Strona jest obsługiwana przez - Kasyno online

XWNZX

XWNZX

Hardline

Ian MacKaye, pisząc na początku lat 80. tekst do kawałka „Straight Edge”, nie mógł przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy puszczonej w świat idei propagującej życie bez używek. Rozrośnięcie się osobistej postawy jednego człowieka do rozmiarów całego ruchu z pewnością musiało być szokiem dla wokalisty Minor Threat. Jego przesłanie zaczęło żyć własnym życiem po tym, jak zostało przejęte przez innych. Stopniowo kształtowane, nabrało bardziej wyrazistej formy, przeobrażając się w jakby odrębną subkulturę. Nie znaczy to, że środowisko straight edge było jednorodne. Przez ruch przewinęło się tak wiele osób o najróżniejszych poglądach i pomysłach na życie, że ciężko byłoby zachować homogeniczny charakter grupy. Z czasem, do zasady odrzucenia alkoholu, papierosów, narkotyków i przypadkowego seksu, doszło poszanowanie praw zwierząt, przejawiające się dietą wegetariańską. Świadomość ekologiczna części środowiska wyraźnie wzrastała, szczególnie na początku lat 90., kiedy do głosu doszło vegan straight edge. Dla wielu samo zaprzestanie jedzenia mięsa wydawało się radykalizmem, jednak był to dopiero przedsmak tego, co miało nadejść.

Geneza
W 1979 roku młody chłopak, Sean Muttaqi, którego rodzina stanowiła prawdziwą mieszankę etniczną (od korzeni meksykańskich, francuskich, arabskich po irlandzkie, sycylijskie i afrykańskie), przeprowadził się do południowej Kalifornii. Wprost z robotniczej dzielnicy trafił na przedmieścia zdominowane przez klasę średnią. Tam po raz pierwszy zetknął się z kulturą skateboardingu i punkiem. Jak sam wspomina po latach, deska i muzyka trzymały dzieciaki z rodzin robotniczych z dala od kłopotów, zaś tych z klasy średniej wręcz przeciwnie. Z pomocą miejscowych buntowników szybko wsiąknął w dźwięki Black Flag, Social Distortion i Dead Kennedys. Scena Zachodniego Wybrzeża charakteryzowała się niezwykłą brutalnością. Takie też były tamtejsze dzieciaki – przepełnione nihilizmem i energią przeradzającą się w destrukcję. Jednocześnie Sean był zaintrygowany sceną brytyjską (Discharge, The Exploited, Rudimentary Peni). Zetknięcie się z anarcho-punkiem zza oceanu otworzyło nastoletniemu chłopakowi oczy na kwestie klasowe, działalność wielkich korporacji, a także sytuację zwierząt hodowlanych. Wtedy też przeszedł na wegetarianizm, a po paru latach na weganizm. Porzucił również wszelkie używki. Inspiracją do podjęcia takiego kroku była także znajomość z Patrickiem Poole’em, znanym jako „Rat”, brytyjskim anarcho-punkiem, niepijącym weganinem, uznawanym za inicjatora vegan straight edge, chociaż on sam nie określał się w ten sposób. W tym czasie Muttaqi wielokrotnie uczestniczył w spotkaniach anarchistów i aktywistów prozwierzęcych. Nawiązał bliższy kontakt z kilkoma działaczami, tworząc zwartą grupę, która stała się w pewnym momencie wręcz wyklęta przez resztę lokalnego środowiska. Kontrowersje brały się stąd, iż nowoutworzona ekipa nie przebierała w słowach, wytykając hipokryzję anarchistom, którzy chcieli wyzwolenia ludzi, ale w dalszym ciągu zniewalali zwierzęta. Seana i spółkę zaczęto nazywać wegańskimi faszystami. Ci z kolei, żeby jeszcze bardziej wkurzyć resztę, nazwali siebie Vegan Reich. Tak uformował się zespół, który stał się prekursorem ideologii hardline, będącej radykalną fuzją straight edge i weganizmu. Należy zaznaczyć, że przed nimi, jeszcze w połowie lat 80., powstał projekt Poole’a, zespół Statement, który mimo promowania podobnych wartości stał na uboczu hardline.

Manifest
Początki Vegan Reich sięgają 1987 roku, lecz swoją pierwszą płytę wydali dopiero 3 lata później. Skład tworzył Muttaqi jako gitarzysta, wokalista i autor tekstów, perkusista Jon Ewing i basista Sergio Hernandez. Na rewolucyjny materiał pt. „Hardline” (stąd też nazwa całego późniejszego ruchu) składały się cztery kawałki wypuszczone na siedmiocalówce. Muzyczne inspiracje obejmowały zarówno Crass, jak i bardziej thrash metalowe brzmienie, typowe dla grup grających crossover. Do szybkiego tempa utworów dochodził charakterystyczny, lekko melodyjny wokal. Teksty napisane przez Seana były niesamowicie agresywne i zaczepne. Nie pozostawiały żadnych wątpliwości – właśnie ma miejsce prawdziwa wojna o wyzwolenie Ziemi i zwierząt, a „kto nie jest z nami, jest przeciwko nam”. Na wszelkie problemy natury ekologicznej muzyk widział jedyne rozwiązanie – wegańską rewolucję. Sean tłumaczył później w wywiadzie, że nie chodziło mu o promowanie nietolerancji i atakowanie ludzi jedzących mięso czy pijących alkohol. Ostre słowa były bowiem skierowane jedynie do tych, którzy czerpią bezpośrednie zyski z krzywdy zwierząt, zaś jeśli chodzi o alkohol – na cel obierani byli np. pijani kierowcy bądź dilerzy, nigdy zwykli ludzie. Do wydawnictwa dołączono manifest wyjaśniający założenia nowej filozofii. Zaczynał się słowami: „Nadszedł czas ideologii i ruchu, który jest wystarczająco silny fizycznie i moralnie, by walczyć z siłami zła niszczącymi Ziemię i całe jej życie”. Podstawą nowej myśli było przestrzeganie „prawa naturalnego” oraz poszanowanie życia. Jak głosiła deklaracja zespołu, „wszelkie, niewinne życie jest święte i musi mieć prawo do istnienia w swym naturalnym stanie egzystencji, w pokoju, bez ingerencji”. Kto zaś narusza naturalny porządek, krzywdzi innych lub stwarza sytuacje, w wyniku których dzieje się czyjaś krzywda, nie może być dalej postrzegany jako „niewinny”, tracąc tym samym swoje prawa do swobodnej egzystencji. Jako aktywni członkowie ruchu wyzwolenia zwierząt muzycy Vegan Reich stanowczo sprzeciwiali się jakimkolwiek formom wykorzystywania innych gatunków dla ludzkiej korzyści. Stąd też promowanie weganizmu nie tylko jako diety, ale też szerszego systemu etycznego o fundamentach biocentrycznych, wykluczającego wszelkie produkty odzwierzęce. Podstawowym założeniem hardline było ograniczenie do minimum szkodliwości naszego istnienia. Chodziło o negatywny wpływ działalności człowieka na przyrodę, inne organizmy, ale i na nas samych. Muttaqi połączył więc filozofię głębokiej ekologii z ideą Animal/Earth Liberation, moralnością zaczerpniętą z dharmicznych i abrahamowych systemów religijnych, antyrasizmem oraz z zasadami straight edge. Abstynencja od środków psychoaktywnych miała zapewnić jasność umysłu, czystość ciała i bardziej odpowiedzialne relacje z innymi. Intoksykacja była uważana za zaburzenie „naturalnego stanu”, odrzucono tym samym alkohol, narkotyki, nikotynę, jak również kofeinę i większość stosowanych powszechnie leków. Poza tym używki odwracają uwagę od skutecznego przeprowadzenia wegańskiej rewolucji. Z czasem doszła troska o przestrzeganie praw człowieka w krajach Trzeciego Świata. By nie wspierać finansowo korporacji, które wykorzystują ludzi Biednego Południa, hardline’owcy częściowo lub całkowicie rezygnowali z czekolady, cukru, tropikalnych owoców itp. Oprócz tego kładli nacisk na to, by jeść jak najbardziej „naturalnie”, unikając fabrycznie przygotowanych składników. Najwięcej kontrowersji w środowisku punkowym wywołała antyaborcyjna postawa zespołu jako konsekwencja ich przekonań o „świętości” każdego istnienia. Sean tłumaczył to w ten sposób, że jeśli ktoś sprzeciwia się zabijaniu krewetki, to tak samo powinien podchodzić do tematu aborcji. Jednocześnie zaznaczał, iż jego pogląd na to nie jest jednorodny z naukami chrześcijaństwa. Nie mówił, że jeśli kobieta została zgwałcona, to nie może usunąć ewentualnej ciąży. Chodziło mu raczej o podkreślenie tego, że każde istnienie jest życiem. Swoje stanowisko argumentował też tym, że kontrola urodzeń była rzekomo zainicjowana w Stanach przez rasistów wywodzących się z Ku Klux Klanu, których celem było nakłanianie do aborcji kobiet reprezentujących mniejszości etniczne. Podobny szok wywołało stanowisko kapeli w sprawie seksu i homoseksualizmu. Według zasad „naturalnego porządku” kontakty seksualne powinny odbywać się wyłącznie w celu prokreacji i jedynie wewnątrz małżeństwa. Odrzucano tym samym pornografię, masturbację i wolne związki. W tamtym czasie, będąc pod dużym wpływem konserwatywnej moralności, Sean postrzegał kontakty homoseksualne jako przejaw hedonizmu. Stwierdził, że skoro związki osób LGBT nie mogą dać potomstwa i dodatkowo nie tworzą w oczach prawa i religii małżeństwa, są niezgodne z „prawem naturalnym”. Ponadto kontrowersje wśród punków rodził wykorzystywany przez zespół symbol – dwa skrzyżowane karabiny M16 na tle iksa. Znak ten stał się również logotypem wytwórni płytowej Seana, Hardline Records. Prowokujący image i radykalny przekaz sprawiły, że z biegiem czasu coraz trudniej było zorganizować kapeli koncert. O ile w południowej Kalifornii wszyscy ich znali i niespecjalnie przejmowali się bojowniczym wizerunkiem (Muttaqi wspomniał w jednym z wywiadów, że znał np. lokalnych peace punków, którzy wozili ze sobą w bagażniku kałasznikowy jako zabezpieczenie przed atakami nazi skinów), o tyle w pozostałych regionach kraju było już ciężej ze zrozumieniem. Bardzo często nie chciano im bookować koncertów, te zaklepane odwoływano, grożono podkładaniem bomb pod klubami, sporadycznie dochodziło do bójek, przeważnie zaś miały miejsce żarliwe dyskusje. Członkowie Vegan Reich nie zamierzali jednak spuścić z tonu. Jeszcze w tym samym roku, tj. 1990, Hardline Rec. wydało kolejny album Patricka Poole’a pod szyldem Statement, epkę „Prepare For Battle” i siedmiocalówkę „Words Of War” zespołu Raid z Tennessee. Oba wydawnictwa były jednym wielkim wypowiedzeniem wojny przeciw degradacji środowiska, zabijaniu zwierząt i używkom. Statement wyróżniał się z całej ekipy tym, że nie reprezentował postawy antyaborcyjnej, miał liberalne podejście do seksu i akceptował homoseksualistów. Rat był także zatwardziałym ateistą i przyznawał się do odchyłów w stronę mizantropii. Raid natomiast przejął wszystkie zasady lansowane przez hardline i stał na pierwszej linii frontu, na równi z Vegan Reich, w obronie nowego nurtu. Tuż przed przyłączeniem się do labelu Seana wszyscy reprezentanci Memphis przeskoczyli z wegetarianizmu na weganizm.

Desant hardline i vegan sXe
Popularność idei rozprzestrzeniała się coraz szybciej. Lider Vegan Reich założył zina „Vanguard”, który był oficjalnym głosem całego ruchu. Prezentowano w nim podstawowe punkty ideologii, zamieszczano artykuły na temat aborcji, uzależnień, zdawano relacje z akcji bezpośrednich dokonanych w imieniu Animal/Earth Liberation Front itp. Pomimo licznych kontrowersji siła oddziaływania hardline była tak duża, że coraz więcej dzieciaków ze sceny hardcore decydowało się na przyjęcie nowej etyki i zaangażowanie w różnego rodzaju działalność ekologiczną i prozwierzęcą. Oznaczało to nie tylko wzrost liczby protestów, lecz także akcji bezpośrednich skupionych na wyrządzeniu jak największej szkody materialnej zakładom/przedsiębiorstwom/laboratoriom wykorzystującym zwierzęta. Dzięki wysiłkom Raid Memphis stało się wkrótce mekką hardline. Radykalnych straight edge’owców przybywało. Zakładali własne ziny, kapele, rozprzestrzeniali myśl głębokiej ekologii, organizowali się. Załoga skupiona wokół zespołu Raid w dość krótkim czasie powiększyła się do 60 członków. Zorganizowano nawet pierwsze spotkanie hardline’owców, które miało odbywać się już co roku. Napływ świeżej krwi na scenie Memphis nie miał końca. Każdy dzieciak był w jakimś zespole, powstały kapele takie jak Pure Blood, Monkey Wrench i Recoil. Vegan Reich również nie próżnowali. Po małej zmianie składu nagrali w 1992 roku kasetę „Wrath of God”, której brzmienie było mocno inspirowane Iron Maiden. W tym samym roku ukazał się drugi materiał Raid – „Above The Law”. Przedstawiciele ruchu coraz bardziej czuli, że nie ma dla nich miejsca na scenie hardcore/punk. Zbyt dużo ich różniło. Swój aktywizm konfrontowali z pijaństwem, nihilizmem i pro-choice’owym charakterem punków. Hardline’owcy zaczęli odcinać się od swoich korzeni, chcąc tym samym stworzyć swoją własną scenę. Uważali też, że ich filozofia jest zbyt istotna, by pozostać w ciasnym getcie subkulturowym, zamiast wyjść do ludzi. Jednak w czasach bez powszechnego dostępu do Internetu ciężko było zwerbować kogokolwiek spoza hardcore’u. Radykałowie spod znaku skrzyżowanych karabinów obrali sobie także za cel ataków scenę straight edge’ową, poddając ją stałej krytyce. Iks z symbolu hardline został usunięty, zostawiając same M16. Nie oznacza to, że ekipy związane z Vegan Reich i Raid zaczęły pić, chodziło bardziej o wyodrębnienie się z macierzystej subkultury. Potrzeba postawienia granicy między hardline a hardcore’em była ważna również z tego powodu, iż na scenie hc wyłonił się oddzielny nurt vegan straight edge, wierny swym korzeniom, sprzeciwiający się homofobii i będący po części pro-choice. Rok 1992 to także czas, w którym ukazał się debiut ekipy Earth Crisis z Syracuse (stan Nowy Jork) – najbardziej zasłużonego zespołu, jeśli chodzi o popularyzację vegan sXe metalcore’u. Początkowo kapela próbowała wydać swoją pierwszą epkę „All Out War” w wytwórni Muttaqi, jednak współpraca nie doszła do skutku. Materiał wypuścił mały, niezależny label z Nowego Jorku. Rok później wyszło kolejne 7 cali, kultowe „Firestorm”, tym razem już w większej wytwórni, Victory Records, która zasłynęła w późniejszym czasie wydaniem nie tylko następnych płyt Earth Crisis, ale też takich kapel jak np. Strife i Snapcase. Popularność zespołów hardline’owych zaczęła być podkopywana przez te stricte vegan straight edge’owe, szczególnie o bardziej metalowym brzmieniu. Prym zdecydowanie wiódł Earth Crisis ze swoimi brutalnymi, bojowniczymi tekstami wymierzonymi w handlarzy narkotyków, wiwisekcjonistów, dręczycieli zwierząt, zjadaczy mięsa, byłych straight edge’owców. Po zaledwie kilku latach działalności rozpadł się Raid. Głównym powodem była przeprowadzka wokalisty Steve’a Lovetta do południowej Kalifornii. Miał on też dość dogmatyzmu występującego w jego środowisku, szczególnie że miewał wątpliwości co do kluczowych kwestii ideologii – postawy straight edge, aborcji i homofobii. Uważał, że „hardline stawało się totalitarnym ruchem”. Przeszkadzało mu wojownicze nastawienie wielu znajomych, którzy byli gotowi wdawać się w bójki w imię ideologii. Wrócił też do wegetarianizmu. Los pozostałych członków był stosunkowo podobny, wszyscy przestali być sXe. Zawieszenie grania czekało również Vegan Reich. Sean już od czasów nastoletnich interesował się religiami Wschodu, islamem, buddyzmem, taoizmem, hinduizmem. Jego ciągłe poszukiwania duchowe zaprowadziły go na drogę rastafari. Postanowił zostawić za sobą hardline i udać się na Jamajkę, by tam zgłębiać swoją nową religię. Wcześniej zdążył jeszcze założyć reggae’owy zespół Captive Nation Rising i wydać jeden album w swojej nowej wytwórni Uprising Records. Redagowanie „Vanguard” powierzył Ryanowi Downey’owi, pochodzącemu z Indianapolis wokaliście grup Hardball i Warpath. Nie trwało to jednak długo i zina przejął David Agranoff. Za jego czasów aktywizm hardline’owców wykraczający poza scenę hardcore rozrósł się do niespotykanych rozmiarów. Powołano do życia Coalition to Abolish the Fur Trade (CAFT) – organizację walczącą z amerykańskim przemysłem futrzarskim. Wielu działaczy zaangażowało się w akcje Animal Defense League, Earth First! i innych tego typu oddolnych inicjatyw. Oprócz tego Agranoff uczestniczył w powołaniu do życia grupy Upstate Hardline, która zajmowała się m.in. publikowaniem materiałów informacyjnych w ramach Nature’s Defense Publishing. Przygotowywali np. ulotki na temat biernego palenia, broszury mówiące o „problemach wynikających z anormalnej seksualności i aborcji”, a także materiały o funkcjonowaniu społeczeństwa bez narkotyków. Oprócz tego organizowali wykłady tematyczne i uruchomili możliwość kontaktu listownego. Dzięki takim zabiegom mogli walczyć z nieporozumieniami i kontrowersjami, które przez lata piętrzyły się tuż za ich plecami. Hardline’owcy nie mieli bowiem dobrej renomy. Utarł się stereotyp mówiący o ich skrajnej nietolerancji oraz stosowaniu przemocy fizycznej wobec pijących/palących, jedzących mięso czy homoseksualistów. Owszem, dochodziło do incydentów, gdy np. ktoś kogoś pobił za trzymanie w dłoni piwa, jednak jak podkreślali członkowie ruchu, były to sytuacje marginalne, rozdmuchiwane do niewyobrażalnych rozmiarów przez media. Szczególnie scena z Syracuse owiana była złą sławą. Wśród dzieciaków krążyły plotki o tym, jak miejscowi pragną pobić lub nawet zabić każdego, kto nie jest vegan straight edge. Mówiło się o tym, że na koncerty przemycana jest broń palna. W końcu głos w tej sprawie zabrał Justin Guavin, artysta odpowiedzialny za tworzenie okładek do płyt Earth Crisis. Stwierdził, że wszelkie oskarżenia o brutalność to absurd, podkreślając, że scenowcy mają mnóstwo pijących/palących/jedzących mięso znajomych. Co więcej, na koncertach nigdy nie dochodziło do bójek, w przeciwieństwie do tych w Nowym Jorku czy New Jersey, gdzie można było dostać już za sam fakt pochodzenia z innego miasta. Pogłoski o brutalności Syracuse były tak silne, że członków Earth Crisis zaczęli nawet nachodzić agenci ATF (Biuro ds. alkoholu, tytoniu, broni palnej oraz materiałów wybuchowych). Równoważąc te tłumaczenia, pojawiały się głosy z innych części kraju mówiące o gangach hardline’owców szukających zaczepki i podtrzymujących postawę macho. Z kolei Agranoff dementował rzekomą homofobię ruchu. Twierdził, że nigdy w życiu nie zaatakowałby kogoś, kto jest homoseksualistą, gdyż byłoby to niesprawiedliwe. Porównywał „wybór zostania gejem” do… wyboru spożywania cukru przez jego znajomych! Obu „wyborów” nie popierał, uważał za niezdrowe, lecz nie miał zamiaru nikogo za nie potępiać. Po latach David zrewidował wiele ze swoich poglądów. W dalszym ciągu będąc vegan sXe, uznał, że nie ma prawa ingerować w czyjąś seksualność, a sprawa aborcji nie jest czarno-biała. Tymczasem załoga z Massachusetts wpadła na pomysł utworzenia czegoś na kształt komuny na Hawajach. Nic jednak z tego nie wyszło przez liczne konflikty personalne. Część hardline’owców uznawała siebie za bardziej „prawdziwych” od reszty, a poszło o to, czy gotowane jedzenie jest „wystarczająco naturalne”. Dodatkowo grupa nie za bardzo znała się na rolnictwie i mechanice, a bez tych umiejętności nic by nie zdziałała.

Islam i weganizm
Rok 1998 był dla całego ruchu przełomowy. Już jako nawrócony muzułmanin powrócił Muttaqi. Wraz z nową ekipą zredagował i wydał ósmy numer „Vanguard”, nie informując nawet o tym Agranoffa. Co więcej, oskarżył dotychczasową redakcję o zmiękczenie przekazu zina i całej ideologii. Postanowił zreorganizować ruch, tworząc swego rodzaju ośrodek decyzyjny Hardline Central Committee. Od tamtej pory każda lokalna komórka hardline’owców, jeśli tylko chciała oficjalnie należeć do organizacji, musiała poddać się ocenie centrali. Doprowadziło to do rozłamu w środowisku. Wielu członków, z Agranoffem na czele, odeszło, by utworzyć własną sieć aktywistów – Education For A Sustainable Future (ESF). Aby uniknąć błędów hardline, nowa grupa odcięła się od komentowania ludzkiej seksualności, pozostawiając także za sobą spory typowo subkulturowe, a skupiając się na czystym aktywizmie ekologicznym i prozwierzęcym. Z kolei Sean przygotowywał się do wprowadzenia w życie kolejnego etapu swojej rewolucji. Według artykułu z dziewiątego numeru zina hardline miało porzucić strukturę oficjalnej organizacji, wracając do budowy podziemnej sieci działaczy, którzy mieli przeniknąć do innych grup, stowarzyszeń, ruchów i subkultur o charakterze rewolucyjnym. W 1999 roku ukazała się też ostatnia płyta Vegan Reich pt. „Jihad”, która była swego rodzaju powrotem Seana na łono hardline, dodając do tego radykalną interpretację islamu. Teksty trzech kawałków składających się na epkę zdominowane były przez motywy religijne. Sean nazywał siebie w nich „maszyną wojenną”, przysięgał zniszczyć Babilon oraz zabić wszystkich wrogów. Brutalny, zahaczający o ekstremizm religijny przekaz kontrastował z wypowiedziami wokalisty w wywiadach, w których podkreślał swoje poszanowanie dla innych wyznań oraz niechęć do nawracania kogokolwiek przy użyciu siły. Twierdził bowiem, że w dalszym ciągu chodzi mu wyłącznie o pokój i miłość, a jihad nie powinien być rozumiany dosłownie, jako prowadzenie wojny z innymi ludźmi, a raczej jako wewnętrzna walka z samym sobą o stawanie się lepszym, czystszym. W swych wypowiedziach zwracał także uwagę na to, jak jego osobista ścieżka duchowa i rozwój ruchu zatoczyły pełne koło. Zainteresowanie Seana numerologią zaowocowało dostrzeżeniem pewnej symbolicznej zależności. W chwili wydania „Jihad” minęło 7 lat od ostatniego rozpadu zespołu, 9 od powstania hardline, a 12 od wyłonienia się idei vegan straight edge. Muttaqi przypisał te trzy liczby kolejnym cyklom – 7 dniom tygodnia, 9 miesiącom ciąży i 12 miesiącom w roku. Co ciekawe, na ostatniej epce zespołu, w roli gościnnego perkusisty, pojawił się Andy Hurley, późniejszy członek Fall Out Boy, który do dzisiaj jest vegan sXe. Muttaqi wydał nawet ich pierwsze 7’’ i splita w Uprising Rec. Obecność islamu w hardline szybko została przyjęta przez część środowiska. Utworzono grupę Ahl-i Allah (The People of Allah) i uruchomiono jej stronę internetową, na której można było znaleźć stare numery „Vanguard”. Były one ponownie zredagowane, tak by dopasować je do nowej linii ideologicznej, w duchu wartości religijnych. Po przekształceniu się organizacji w Taliyah al-Mahdi (The Vanguard of the Mahdi) grupa poszła w kierunku bardziej synkretycznym, zamieszczając na swojej stronie także teksty odnoszące się m.in. do taoizmu. Członkowie zgrupowania opowiadali się za stanowczą obroną środowiska naturalnego i zwierząt, jak również sprzeciwiali się rasizmowi, opresji kobiet i dyskryminacji mniejszości.

Koniec popularności
Do końca pierwszej połowy lat 90. idea zapoczątkowana przez Vegan Reich rozprzestrzeniła się poza Stany Zjednoczone. Pojawiały się zespoły jasno określające się jako hardline, jak i sympatyzujące z ruchem bądź mające w swoim składzie przedstawicieli tego nurtu, m.in. Ecorage (Niemcy), Absence (Włochy), Forca Vegan (Brazylia), Talisman (Wielka Brytania), Slavearc (Wielka Brytania). W Polsce były to głównie Prevail, Healing i Pain Runs Deep. Z biegiem lat liczba aktywnych członków ruchu drastycznie spadła. Wielu porzuciło postawę straight edge, powróciło do konsumpcji produktów odzwierzęcych, inni z kolei przestawili się na wegetarianizm. Są też tacy, którzy w dalszym ciągu działają w organizacjach walczących o ochronę przyrody i prawa zwierząt. Obecnie uważa się, że hardline jest już raczej wymarłym trendem, choć z pewnością są jeszcze na świecie pojedyncze osoby bądź zespoły wierne tym ideałom. Ciężko jest jednoznacznie ocenić cały ruch. Postawy godne podziwu mieszały się nieraz z ignorancją, poczuciem wyższości i skłonnością do przemocy. Tak radykalny światopogląd stał się podatnym gruntem dla wszelkiej maści wynaturzeń w postaci hardline’owej skrajnej prawicy (np. w Rosji), obnoszącej się ze swoim nacjonalizmem, antyfeminizmem i homofobią. Z drugiej strony nie można generalizować i wrzucać do jednego worka tych, którzy mieli dobre intencje z członkami ulicznych gangów, potrzebujących jedynie usprawiedliwienia dla swojej brutalności. Faktem jest, że popularność hardline po części przysłużyła się rozwojowi oddolnego ruchu wyzwolenia zwierząt i Ziemi. Jak przyznają po latach członkowie Vegan Reich i Raid, z biegiem czasu dostrzegli pewne mankamenty propagowanej przez siebie ideologii, jednak nie żałują absolutnie niczego ze swych dokonań.
Marcin
(#3, wiosna 2016)
Obsługiwane przez usługę Blogger .