Strona jest obsługiwana przez - Kasyno online

XWNZX

XWNZX

Straight Edge - the X's on hands history

Kiedy w latach 70. XX wieku eksplozja punk rocka ogarnęła Europę i USA, nikt nie mógł przewidzieć, jak to wszystko potoczy się dalej. Po niespokojnych latach 60. znów nastał czas rosnącego niezadowolenia społecznego, wynikającego głównie z kryzysu ekonomicznego. Fala protestów, konfrontacje rządu ze związkami zawodowymi i strajki licznych grup zawodowych stały się niemalże symbolem tamtego okresu w historii wielu wysoko rozwiniętych państw. Problemy gospodarcze, a co za tym idzie –  spadek produkcji oraz wzrastające bezrobocie spowodowały pogorszenie się warunków życia klasy robotniczej. Problem dotyczył w dużej mierze ludzi młodych. Spychana na margines społeczeństwa, pozbawiona perspektyw młodzież musiała znaleźć ujście swojej frustracji. Niechęć do istniejącego systemu gospodarczego spowodowała potrzebę znalezienia swojej własnej, autonomicznej i niezależnej przestrzeni. Narastający bunt przeistoczył się w nowo powstałą subkulturę punkową. Początkowo, jako bezideowy ruch, miał za zadanie przede wszystkim szokować konserwatywną część społeczeństwa. Młodzi krytykowali otaczającą ich rzeczywistość, instytucje, autorytety, polityków i duchowieństwo. Pogrążając się w pesymizmie, woleli skupić się na teraźniejszości i „życiu chwilą”, co niejednokrotnie oznaczało nadużywanie alkoholu i narkotyków, które stały się dużym problemem środowiska. Wywracając moralne standardy do góry nogami, doprowadzili slogan „sex, drugs & rock’n’roll” do skrajności, biorąc przy tym hasło „no future” (odwołujące się do braku perspektyw i możliwości zmiany swojej sytuacji ekonomicznej i społecznej) zbyt dosłownie i poddając się nastrojom nihilistycznym. Wielu niestety przegrało walkę z uzależnieniami, kończąc przedwczesną śmiercią w wyniku przedawkowania.
Pewna zmiana nastąpiła przy drugiej fali punka. Na przełomie lat 70. i 80. rewolucję zapoczątkowało niezadowolenie społeczne, jakie zaczęło panować wśród części młodych ludzi w Stanach Zjednoczonych. Wtedy to narodził się hardcore – amerykańska odpowiedź na brytyjskich punków. Do głosu doszła młodzież zamieszkała na przedmieściach wielkich miast, wywodząca się z klasy średniej. Główny opór skierowany był w stronę wszelkich autorytetów, duchownych, polityków. Wielu nastolatkom nie podobał się stateczny tryb życia ujednoliconego społeczeństwa, które było nastawione na ślepy konsumpcjonizm i kierowało się powierzchowną moralnością. Nie odpowiadała im również ścieżka życiowa opierająca się o schemat zdobycia edukacji, szybkiego znalezienia pracy, założenia rodziny, kupienia domu i brania pożyczek na kolejne dobra materialne. Ci, którzy nie chcieli ulec presji społecznej, byli skazani na marginalizację ze strony środowisk, które nie były chętne do akceptacji odstępstw od szeroko pojętej normy. Jeszcze większa frustracja i bezradność panowała wśród młodzieży pochodzącej z biednych dzielnic takich miast jak Los Angeles i Nowy Jork, opanowanych przez handlarzy narkotyków, gangi uliczne, szerzącą się prostytucję i ubóstwo. Tutaj nie chodziło już tylko o stawianie oporu wobec konformizmu społecznego, lecz o chęć wydostania się ze środowiska skrajnie patologicznego, w którym przestępczość stanowiła tło codzienności. Nowe pokolenie punków chciało po części odciąć się od starszych członków subkultury ze względu na różniące ich priorytety. Hardcore’owcy propagowali aktywne postawy, mające skłonić młodych ludzi do przekształcania rzeczywistości, przeciw której się buntowali. Oczywiście używki nie zniknęły ze środowiska. Nadal były problemem, lecz w tym czasie pojawiły się na scenie bardziej pozytywne w swej wymowie idee. Doszło do sytuacji, w której część hardcore’owców zbuntowała się przeciw promowanemu nadużywaniu alkoholu i narkotyków, formując straight edge – postawę polegająca na rezygnacji ze wszelkiego rodzaju używek, pełną „czystość” przy zachowaniu typowego dla środowiska punkowego buntu oraz kwestionowania zastanego porządku.
Początki straight edge
W 1979 roku grupka waszyngtońskich nastolatków (w tym Ian MacKaye i Jeff Nelson), zainspirowana szybkością gry Bad Brains i bezkompromisowością Black Flag, postanowiła założyć zespół Teen Idles. Od początku istnienia mieli jednak jeden problem – byli niepełnoletni, podobnie jak większość ich słuchaczy, i część klubów organizujących koncerty nie chciała ich wpuszczać. Właściciele lokali obawiali się sytuacji, w których nieletnim udałoby się kupić w barze alkohol, co wiązałoby się z utratą przez klub koncesji. Rozwiązanie kłopotliwej sytuacji przyszło z czasem. MacKaye wspomina to następująco: „Byliśmy w San Francisco, graliśmy w klubie Mabuhay Gardens. Zorientowali się, że jesteśmy nieletni i nie chcieli pozwolić nam grać. Wypracowaliśmy układ z ich managerem, że tylko zagramy i nie będziemy pić, więc wzięli marker i namalowali nam duże X na naszych dłoniach. Wróciliśmy do Waszyngtonu i poszliśmy do klubu The 9:30 i powiedzieliśmy: Hej, spójrzcie, nie będziemy pić i namalujemy sobie X na dłoniach. Jeśli zobaczycie nas pijących alkohol, możecie nas wyrzucić. Nie będziemy pić, przyszliśmy tu tylko dla muzyki”. Nowa forma oznaczania niepełnoletnich szybko się przyjęła, niestety nie w każdym klubie. W miejscach, do których młodzież dostała prawo wstępu, barmani wiedzieli, komu nie mogą sprzedać alkoholu, a młodzi ludzie mogli spokojnie uczestniczyć w koncertach, które do tej pory były obarczone ograniczeniami wiekowymi. Koncerty typu all-ages były zresztą ważnym elementem rodzącej się sceny hardcore. Według Iana MacKaye’a: „Niewpuszczanie nieletnich to to samo, co niewpuszczanie kobiet czy Azjatów. To znaczna część populacji, którą się wyklucza. (…) Nigdy nie grałem koncertu, który nie byłby dla wszystkich grup wiekowych. Muzyka jest dla wszystkich, to oczywiste. Nie wiem, czemu inni akceptują warunki ustalane przez przemysł alkoholowy”. Teen Idles rozpadli się dość szybko, dając tym samym życie Minor Threat, którego historia przedstawiona jest pokrótce w tekście poświęconym klasyce sXe hardcore’a. Dlatego też przeskoczymy trochę w czasie.
Antyużywkowe nagrania Minor Threat wywołały prawdziwą burzę. Z jednej strony niezrozumienie, z drugiej inspiracja i tworzący się powoli cały ruch. Jednak intencją Iana wcale nie było powołanie do życia ruchu promującego abstynencję na scenie punkowej. Przekaz w utworach „Straight Edge” i „Out of Step” był wyłącznie wyrazem osobistych obserwacji i odczuć. Nowy trend szybko podchwyciła młodzież, która czuła się podobnie jak Ian – dzieląc te same nonkonformistyczne wartości co kontrkultura punkowa, nie chciała popadać w autodestrukcyjne schematy zachowań. Postawa straight edge nabierała kształtu. Muzycy Minor Threat dalecy byli jednak od moralizatorstwa. Nikogo nie chcieli zmieniać na siłę, odrzucenie procentów i dragów było indywidualną decyzją. MacKaye nie był nawet za całkowitym porzuceniem używek, nie widział problemu w wypiciu niewielkiej ilości alkoholu, chodziło jedynie o zachowanie świadomości. Jednak nowa idea tak bardzo spodobała się części hardcore’owej społeczności, że szybko pojawiły się zespoły definiujące na nowo straight edge. W ten sposób pomysł na wykluczenie autodestrukcyjnych zachowań z punk rocka zaczął żyć własnym życiem, niezależnie od jego inicjatora. Samą nazwę straight edge (ang. proste ostrze/krawędź) wymyślił Jeff Nelson podczas rysowania jednego z plakatów reklamujących koncert Minor Threat. Trzymając w ręku linijkę stwierdził, że jej prosta krawędź jest dobrą metaforą życia członków zespołu.
Pomimo wielu kontrowersji Minor Threat mogli też liczyć na wiele głosów uznania. Grupa stawała się popularna wszędzie tam, gdzie dotarł hardcore. Znaleźli się także naśladowcy, zainspirowani postawą straight edge. W Reno (stan Nevada) powstał zespół 7 Seconds założony przez braci Kevina Seconds i Steve’a Youtha. Już w roku 1980 mieli na koncie swoje pierwsze demo, natomiast dwa lata później ukazało się ich EP „Skins, Brains and Guts”. Grupa stała się na przestrzeni lat pionierem wprowadzania do hardcore’u pozytywnych wartości, tworząc nowy nurt – posicore. Postawa zespołu była rozwinięciem hasła promowanego przez jedną z pierwszych kapel grających hc – Bad Brains i ich PMA, czyli pozytywne myślenie. Oprócz tego 7 Seconds propagowali zjednoczenie się środowiska oraz jego solidarność. Sprzeciwiali się natomiast przemocy obecnej na punkowej scenie, a także męskiej dominacji i postawom macho. W pamiętnym utworze „Not Just Boys' Fun” wystąpili przeciwko seksistowskim zachowaniom, jak również podkreślili potrzebę włączania kobiet w scenę hardcore punkową. Mimo że sami nie określali się mianem zespołu straight edge, idea czystego życia nie była im obca. Warto też wspomnieć o wielokrotnie podkreślanym przez kapelę poczuciu młodości – ducha, nie ciała. Hymnem wszystkich tych, którzy nie chcieli „dorosnąć” (czyli porzucić młodzieńczych ideałów, rozpocząć nudnej pracy, ustatkować się i czekać na emeryturę) szybko stał się kawałek „Young ‘Till I Die” z płyty „The Crew” z 1984 roku.
W Bostonie utworzyła się silna scena wokół zespołów SSD (Society System Decontrol)  i DYS (Department of Youth Services). Wokalista SSD przestał pić, organizował wyłącznie koncerty „all-ages” i zapraszał na nie młodzież, która tłumnie w nich uczestniczyła, odznaczając się namalowanymi na dłoniach wielkimi iksami. Bostońska scena tak szybko się rozrosła, że już w 1982 roku mogła wydać „This is Boston, Not L.A.” - składankę utworów promujących kontrkulturę muzyczną tego miasta. SSD (początkowo jako SS Decontrol) szybko zyskali sławę dzięki intensywnym koncertom i prowokacyjnym zachowaniom. W 1982 roku ukazała się ich debiutancka płyta „The Kids Will Have Their Say” z kultową już okładką prezentującą grupkę bostońskich hardcore’owców biegnących po schodach w stronę siedziby władz stanowych Massachusetts. DYS powstało w tym samym roku co SSD, tj. w 1981. Zespół założyli Dave Smalley (wokal) i Jonathan Anastas (bas). Poprzednia grupa Anastasa – Decadence – znalazła się nawet na wspomnianej składance „This Is Boston, Not L.A.”. Dwa lata po powstaniu DYS wydali debiutancką płytę „Brotherhood”, która, podobnie jak nagrania SSD, stała się kanonem bostońskiego hardcore’u.
Nowe pokolenie punków ze stolicy słynęło z dość brutalnej zabawy na koncertach. Sam Ian przyznawał, że w tamtym czasie zaczęło pojawiać się coś na kształt mentalności gangu. Grupa lokalsów stworzyła swoją własną przestrzeń, do której nie zamierzali wpuszczać nikogo obcego. Jeśli ktoś taki pojawił się, spotkanie kończyło się zazwyczaj bójką. To samo dotyczyło ochroniarzy pracujących w lokalach, w których odbywały się koncerty hc/p. By rozpętać zadymę, wystarczyło wyrzucić z klubu kogoś, kto należał do ekipy hardcore’owców. Załoganci nie byli jednak agresywni kompletnie bez powodu. Formowanie załóg solidarnych w razie konfliktowych sytuacji było początkowo formą zwiększenia poziomu swojego bezpieczeństwa. Punk rockowcy nie byli bowiem tolerowani przez resztę społeczeństwa. Często dochodziło do pobić ze względu na wygląd czy zachowanie. Ekipa z Bostonu, zainspirowana sceną waszyngtońską, poszła o krok dalej. Pierwsza straight edge’owa załoga z Alem Barilem (gitarzystą SSD) na czele, jako Boston Crew, słynęła z jeszcze większej brutalności. Potrafili np. malować sobie na dłoniach czarne X jako symbol straight edge, a następnie bić w klubie każdego, kto takiego znaku nie miał. Bostoński mosh coraz bardziej przypominał regularną bitwę zamiast zabawy. Miejscowe zespoły coraz częściej podkreślały w swoich kawałkach jedność, braterstwo i lojalność. Agresja panująca na koncertach powodowała, że rzadko uczestniczyły w nich kobiety. Doprowadziło to do powstania stereotypowego obrazu lokalnej sceny – skrajnie brutalnej, inspirowanej ulicznymi gangami, zdominowanej przez młodych, agresywnych mężczyzn, którzy nie tolerowali odmienności. Z czasem Ian MacKaye coraz krytyczniej wypowiadał się na temat ostrego mosha i stage divingu, ze względu wypadki, do jakich mogło dochodzić. Brutalność punkowych gigów nie zamykała się oczywiście tylko w obrębie straight edge’owych załóg. Na Zachodnim Wybrzeżu USA przemoc stała się niemal codziennością. Wiele koncertów było przerywanych przez policję, która traktowała subkulturę punkową na równi z ulicznymi gangami. Środowisko przyciągało agresywne osoby, dla których muzyka była jedynie soundtrackiem do bójek, a nie nośnikiem idei. Z tego powodu część sceny czuła się rozczarowana hardcore’em i kierunkiem, jaki obrał.
Druga fala sXe – Youth Crew
W połowie lat 80. pojawiły się zespoły Youth of Today (Danbury), Gorilla Biscuits (Nowy Jork), Judge (Nowy Jork), Bold (Katonah), Chain of Strength (Południowa California), Uniform Choice (Orange County) i Slapshot (Boston). Grały one nieco ciężej niż pierwsza fala hardcore’u. W warstwie tekstowej skupiły się natomiast głównie na promowaniu całkowitej rezygnacji z alkoholu, papierosów i narkotyków, a także na sprzeciwie wobec przemocy i przypadkowych kontaktów seksualnych. Ludzie zaangażowani w te grupy uważali, że nie ma nic rewolucyjnego w powielaniu tego typu zachowań, skoro są one popularne nie tylko w obrębie subkultury punk, ale i wśród młodzieży niezwiązanej z jakąkolwiek kontrkulturą. Tak Ray Cappo, lider Youth of Today, wspomina swoje początki w kontrkulturze: „Zainteresowałem się punkiem, bo chciałem być inny niż koledzy ze szkoły. (…) Po prostu chciałem być inny, a ich obchodziły tylko imprezy i rock’n’roll, kiepski metal i acid rock z lat 70., Led Zeppelin i AC/DC. Nienawidziłem tego. Myślałem sobie: Nie chcę w czymkolwiek przypominać tych ludzi. Nie chcę (…) mieć ich małomiasteczkowej mentalności. (…) Gdy miałem 14 lat, stwierdziłem, że będę jeździł w weekendy [do Nowego Jorku]. Razem z kilkoma kolegami (…) odkryliśmy klub CBGB’s. Zaczęliśmy tam chodzić na koncerty punkowe. I uświadomiłem sobie, że punki to banda brudasów, ćpunów, palaczy i pijaków. (…) To miała być dla mnie alternatywa. Wtedy usłyszałem piosenkę Straight Edge. Pomyślałem: To o mnie”. W 1985 roku Youth of Today wydali album „Can’t Close My Eyes”, na którym znalazła się piosenka „Youth Crew”. Utwór nawoływał młodzież zafascynowaną straight edge do zjednoczenia się w oddolny ruch. Wtedy to zaczęły tworzyć się załogi (ang. crew), czyli grupy reprezentujące kolejne miasta. Zawiązywały się też kolejne zespoły, które nie tylko promowały abstynencję, ale także wspólnotę całego środowiska i braterstwo jej członków. Kanonem zrodzonego podgatunku hardcore’u stało się również nawiązywanie do młodości, rozumianej jako naturalność, uczciwość, wzmożona aktywność, ideowość. Uczestnicy ruchu zostali ochrzczeni nawet mianem „hardcore kids”, niezależnie od ich faktycznego wieku.
Krótkim, ale znaczącym rozdziałem była aktywność zespołu Project X. W skład grupy wchodzili członkowie Youth of Today, Gorilla Biscuits, Side by Side i Judge. Zdążyli nagrać jedynie jeden minialbum wydany w 1987 roku i zawierający absolutny klasyk gatunku – kawałek pt. „Straight Edge Revenge”. Płyta została nagrana po tym, jak teksty napisane przez Johna Porcelly z YoT (specjalnie dla tego zespołu) zostały odrzucone. Powodem było ich „zbyt bojowe nastawienie”. Grupa zagrała kilka koncertów, po czym zakończyła swoją działalność.
Istotnym wydawnictwem dla późniejszego kształtu ruchu straight edge była płyta Youth of Today z 1988 roku pt. „We’re Not In This Alone”. Znalazł się tam bowiem utwór „No More”, nawołujący do porzucenia spożywania mięsa. Według Raya Cappo, wokalisty zespołu i autora tekstów, konsumpcja produktów mięsnych, a co za tym idzie – przyczynianie się do cierpienia zwierząt, jest wyrazem „egoizmu społeczeństwa”. Takie stanowisko wiązało się z jego osobistymi przekonaniami. Zainspirowany kulturą Wschodu, w tym religią Hare Krishna, przeszedł na wegetarianizm. Grupa zmontowała nawet niskobudżetowy wideoklip promujący „No More”, składający się w dużej części z ujęć przedstawiających pracę w rzeźni, udostępnionych przez PETA. Widoczny był też na nim popularny slogan „Meat is murder” (Mięso to morderstwo). Stacje muzyczne odmówiły jednak emitowania teledysku ze względu na brutalność zamieszczonych w nim materiałów. Od tamtej pory promowanie diety bezmięsnej stało się ważnym elementem kultury straight edge, a temat wegetarianizmu wszedł na stałe do przekazu zespołów spod znaku youth crew. Zwiększająca się empatia członków ruchu i świadomość na temat funkcjonowania przemysłu mięsnego wiązały się z rosnącym poparciem dla idei wyzwolenia zwierząt i respektowania ich prawa do życia. Troska o środowisko naturalne przypominało w swojej wymowie ruch anarchopunkowy. Jednak prawdziwy szczyt popularności koncepcji łączącej „czyste życie” z szanowaniem praw wszelkich istot żywych miał dopiero nastąpić w pierwszej połowie lat 90.
Nurt youth crew wypromował także charakterystyczny wizerunek. Podobnie jak pozostali hardcore’owcy zwolennicy straight edge odeszli od szokowania społeczeństwa ekstrawaganckim wyglądem, co było domeną brytyjskich punk rockowców. Popularne stały się ubrania sportowe, college’owe bluzy, krótko przystrzyżone włosy. W tym okresie powstała też specyficzna symbolika. Nazwę ruchu zaczęto zapisywać używając skrótu sXe – gdzie litery „s” i „e” oznaczają „straight edge”, a duże „X” to nawiązanie do iksów malowanych na dłoniach przez straight edge’owców podczas koncertów. Rozpowszechniono również symbol „XXX”, nawiązując do okładki składanki muzycznej pt. „Flex Your Head” wydanej przez Dischord Records. Na froncie płyty znajdowała się bowiem przekształcona flaga Dystryktu Kolumbii (Waszyngtonu). Flaga w oryginale zawiera symboliczne trzy gwiazdy i dwa poziome pasy. Natomiast Ian MacKaye na swoim wydawnictwie zamienił gwiazdy na iksy. Potocznie przyjęło się także, że każdy z trzech znaków „X” odpowiada jednemu z wersów utworu „Out of Step”, tzn. „Don’t smoke, don’t drink, don’t fuck”. Aprobatę uczestników ruchu znalazł też pojedynczy symbol „X”, który szybko zaczął zdobić ich odzież, a z czasem też i skórę w postaci tatuaży, jako forma wyrażenia swojego przywiązania do idei.

Lata 90.
Pierwsza połowa lat 90. przyniosła bardziej radykalną odsłonę straight edge – muzycznie i w zakresie przekazu. Upowszechniły się takie hasła jak „True Till Death”, „Poison Free” i „Drug Free”. Nowe zespoły chętnie czerpały inspiracje z metalu, nadając swojej muzyce dodatkowego ciężaru w brzmieniu. Coraz więcej ludzi reprezentujących nurt angażowało się w działania o charakterze alterglobalistycznym. Świadomość licznych problemów na poziomie globalnym jak i lokalnym nie pozwalała im stać bezczynnie. Popularność wegetarianizmu malała na rzecz weganizmu. Jeszcze w 1989 roku powstał zespół Earth Crisis, który całą swoją twórczość poświęcił propagowaniu vegan straight edge. Teksty utworów przeważnie mówiły o konieczności zakończenia cierpienia zwierząt, wyzwoleniu ich z ferm, rzeźni, cyrków, sal doświadczalnych, położeniu kresu destrukcji środowiska naturalnego, jak również o negatywnym wpływie alkoholu i narkotyków na ludzkie życie. Muzycy popierali alterglobalistów i ich akcje wymierzone przeciwko wielkim korporacjom odpowiedzialnym za zanieczyszczanie środowiska (np. bojkot wybranych firm, protesty, rozpowszechnianie o nich informacji, a nawet niszczenie ich mienia), do tego opowiadali się przeciw fermom futrzarskim oraz innym sposobom zniewolenia i wykorzystywania zwierząt. Część osób utożsamiających się z odłamem vegan straight edge (w skrócie xVx) nawiązała kontakt z grupą ALF (Animal Liberation Front). ALF został oficjalnie uznany przez rząd USA za organizację terrorystyczną, a wielu jej członków odbywa karę pozbawienia wolności. Jak mówi wokalista Earth Crisis, Karl Buechner: „Prawdziwi obrońcy zwierząt podejmują radykalne działania i, mimo że nazywani są terrorystami, dla mnie są bohaterami. We wczesnych latach 90. media głównego nurtu starały się nie dopuścić do tego, by ktokolwiek usłyszał o animalistycznych organizacjach. Nie można było dowiedzieć się o nich z telewizji, radia czy prasy. Tymczasem one cały czas pomagały zwierzętom i krzyżowały szyki wielkiemu biznesowi, odpowiedzialnemu za cierpienia żywych istot. Staraliśmy się więc z Earth Crisis nagłośnić działalność tych ruchów, uświadomić ludziom ich istnienie”. Sam zespół miał dość „wojownicze” nastawienie do tego problemu. Wielokrotnie podkreślał konieczność rewolucji i podjęcia stanowczych kroków w celu poprawy sytuacji zarówno zwierząt, jak i ludzi (np. w utworze „To Ashes” z albumu „To The Death” grupa stanęła w obronie Waltera Bonda oskarżonego o podpalenie laboratorium, w którym handlarze narkotyków wytwarzali metamfetaminę).
Od początku lat 90. powoli kształtował się najbardziej kontrowersyjny odłam ruchu straight edge – będący w opozycji do posicore’u – militant straight edge. W obrębie sceny hardcore utworzyło się wiele załóg, które traktowały ideały czystości nie jako swój osobisty wybór, ale jako misję polegającą na zmianie świata na lepsze, najczęściej przez bezpardonową walkę. Wśród członków słynącej z brutalności sceny bostońskiej pojawiły się osoby, które postanowiły walczyć z narkotykami w bardziej radykalny sposób. Tworząc swego rodzaju gang, napadały one na miejscowych handlarzy narkotyków. Takie ataki najczęściej kończyły się pobiciem połączonym z kradzieżą wszystkiego, co dany diler miał przy sobie. Z czasem dochodziły nowe osoby chcące działać podobnie. Jednak pierwotna koncepcja zwalczania problemu narkomanii została przeinaczona i coraz częściej dochodziło do sytuacji, kiedy to straight edge’owcy atakowali przypadkowych ludzi za picie alkoholu bądź palenie papierosów w miejscach publicznych. Sytuacja stała się w pewnym momencie na tyle poważna, że w kilku stanach USA uznano straight edge za kolejny gang uliczny, tym samym kryminalizując grupę. W obrębie nurtu militant wyłonił się odłam hardline. Ruch hardline został zapoczątkowany przez zespół Vegan Reich, który był aktywny już w 1988 roku. Charakteryzował się przyjęciem skrajnej formy straight edge (np. za narkotyk uznano także kofeinę) oraz wegańskiej diety, a ponadto unikaniem przedmałżeńskich stosunków seksualnych. Osoby zaangażowane w ten odłam często podzielały silnie konserwatywne poglądy, wykazywały nietolerancję i gotowość do stosowania przemocy, dodatkowo potępiały homoseksualistów i aborcję (opcja pro-life). Wiązanie przemocy z filozofią czystości było wielokrotnie krytykowane przez scenę hardcore. Russ Rankin, wokalista punkowej grupy Good Riddance, wieloletni straight edge’owiec i weganin, opisuje ten problem następująco: „Większość ludzi w moim wieku już nie mówi o sobie straight edge, bo czują związane z tym piętno, którego wcześniej nie było. Kiedy zaczynałem w straight edge, istniały załogi, ale to było głupstwo. Teraz nie jest. Teraz na każdym koncercie są bijatyki. I o co? Bo ktoś jest z innej dzielnicy albo ma niewłaściwe ubranie. (…) Większość ludzi odpowiedzialnych za to piętno nie jest straight edge zbyt długo. Więc cały ruch, cały styl życia jest szargany przez ludzi, których zaangażowanie od początku było słabe”.
Swoistą przeciwwagą dla brutalności i skrajnie rozumianych zasad straight edge był (oprócz pozytywnego hardcore’u reprezentowanego przez 7 Seconds) krishnacore, propagujący duchowość w ramach hinduistycznej religii Hare Krishna wywodzącej się z Bengalu Zachodniego. Nurt ten spopularyzowali Ray Cappo i John Porcelly, którzy po zakończeniu działalności Youth of Today w 1990 roku założyli zespół Shelter. „Kiedy YoT było u szczytu sławy, pojechałem do Indii, żeby na 6 lat zostać mnichem. Pisałem więc piosenki o zasadach duchowych i założyłem zespół Shelter” – wspomina Cappo. Członkowie grupy postrzegali sXe jako głębszy nurt o podłożu filozoficznym, prawdziwe zasady i podstawy duchowe. Nie zgadzali się z mechanizmem radzenia sobie ze stresem poprzez zmianę świadomości w wyniku działania alkoholu bądź narkotyków. Takie formy aktywności uważali za uciekanie od własnych emocji, którym każdy człowiek powinien stawić czoła. Istotną kwestią jest to, czy dany sposób zwalczania negatywnych odczuć prowadzi do dalszego rozwoju, czy też może powoli sam staje się problemem. Zespół promował również techniki relaksacyjne oparte na jodze, której towarzyszy odmawianie mantry. Scena krishnacore’owa rozrosła się dość szybko, wzbogacona o takie grupy jak Cro-Mags i 108, a później Run Devil Run, Refuse To Fall i wiele innych. Zespoły te były połączone wspólną filozofią i podobnym przekazem, lecz brzmieniowo bardzo się różniły. Shelter prezentował melodyjny hardcore, natomiast np. Cro-Mags stworzyli fuzję hardcore punka z trash metalem. Za głównego propagatora krishnacore’u można uznać założoną w 1990 roku przez Cappo niezależną wytwórnię płytową Equal Vision Records. Oprócz pozytywnych, uduchowionych zespołów istniał także nurt straight edge pamiętający o lewicowych korzeniach punka i mający liberalne podejście w takich kwestiach jak homoseksualizm czy aborcja (opcja pro-choice).
Początek lat 90. to czas, gdy idea straight edge rozprzestrzeniła się globalnie. Sceny sXe powstawały już nie tylko w kolejnych zakątkach Stanów Zjednoczonych, ale także w Europie, Ameryce Południowej, a nawet Azji. Europejskim pionierem był holenderski zespół Lärm, który powstał jeszcze w 1981 roku. Jednak prawdziwą popularność ruch zyskał właśnie w kolejnym dziesięcioleciu. Pojawiły się takie zespoły jak Manliftingbanner (Holandia), Nations on Fire (Belgia), Blindfold (Belgia), Clear Heads (Brazylia), Personal Choice (Brazylia), X-Acto (Portugalia), Nekhei Naatza (Izrael), Silencio Absoluto (Chile). Na oddzielną uwagę zasługuje scena, jaka powstała w szwedzkim mieście Umeå. Swoją działalność rozpoczęły grupy Refused, Abhinanda, Final Exit, Doughnuts i Step Forward, które skonsolidowały tamtejsze środowisko wokół lewicowej polityki, weganizmu, walki o prawa zwierząt i stylu życia straight edge. Dalszy rozwój subkultury w Szwecji wspierały niezależnie działające wytwórnie płytowe Umeå Hardcore Records, Desperate Rec., Bad Taste Rec. oraz Burning Heart Rec. W 1991 roku swoją działalność rozpoczął zespół Refused, który odniósł ogólnoświatowy sukces, a ich album „The Shape of Punk to Come” z 1998 roku do dziś uznawany jest za jedno z najważniejszych wydawnictw hardcore’u. W swej twórczości łączyli eksperymentalne brzmienie i radykalnie lewicowy, antykapitalistyczny przekaz.
Pierwszym polskim zespołem świadomie odnoszącym się do idei straight edge była krakowska Ustawa o Młodzieży, założona w 1985 roku. Wokalista grupy, Petar, promował abstynencję oraz weganizm na polskiej scenie punk rockowej, co spotkało się z dużym zaskoczeniem środowiska będącego w dalszym ciągu pod wpływem nihilizmu. Jednak większy odzew na nową filozofię miał miejsce dzięki zespołowi Cymeon X z Poznania, założonemu przez Adama Szulca (perkusja) i Macieja Kalarusa (gitara basowa). Ich zainteresowanie stylem straight edge i wegetarianizmem wzięło się z artykułów w polskich punkowych zinach, które prezentowały nowinki ze sceny amerykańskiej. Po długich poszukiwaniach innych muzyków z podobnymi ideami grupa dopełniła swój skład i zadebiutowała w 1992 roku płytą „Wygrać swoje życie”. Był to pierwszy polski zespół, w którym nikt nie pił i nie spożywał mięsa. Zespół wydał drugi album pt. „Free your mind, free your body” w 1993 roku, po czym zakończył działalność. Do tego czasu idea straight edge stała się dość popularna w polskim środowisku alternatywnym. Dla ówczesnych załogantów wybór diety bezmięsnej był czymś niemalże oczywistym, podobnie udział w różnego rodzaju akcjach antyfaszystowskich, prozwierzęcych, anarchistycznych. W pewnym momencie na polski grunt trafiła nacechowana konserwatyzmem, radykalniejsza odsłona sXe – hardline. Doszło nawet do tego, że przez okres ok. 2 lat większość straight edge’owców opowiadała się za krytyką homoseksualizmu, aborcji, feminizmu, co doprowadzało do licznych konfliktów i dyskusji w obrębie sceny. Pod koniec lat 90. postawa hardline straciła swoją popularność.
Warto też wspomnieć o pierwszej polskiej wytwórni płytowej promującej wartości sXe, Refuse Records, założonej w 1993 roku przez Roberta Matusiaka i funkcjonującej do dziś. Wszystko zaczęło się od chęci aktywnego uczestnictwa na scenie hc/punk poprzez tworzenie zinów, rozpowszechnianie nagrań i organizowanie koncertów. W roku 1995 pojawił się pomysł przekształcenia inicjatywy na wytwórnię płytową opartą o etykę DIY i wydającą zaprzyjaźnione lokalne zespoły. Do pierwszych wydawnictw, jakie ukazały się za pośrednictwem Refuse Records, należały m.in. nagrania zespołów: Cymeon X, Kto Ukradł Ciastka i Złodzieje Rowerów. Złodzieje Rowerów, mimo że nie przyjmowali etykiety zespołu straight edge, nawiązywali do tej idei, część członków grupy identyfikowała się z nią zresztą. Natomiast postawa całej kapeli bardziej skupiała się na wolności od narkotyków. Mieszając zaangażowanego politycznie hardcore punka z emo, stworzyli nową jakość na polskiej scenie i szybko stali się jej ważnym punktem. Poprzez swoją muzykę promowali antyrasizm, antyfaszyzm, wegetarianizm, szczerość emocji, empatię w stosunku do wszelkich istot.
Pierwsza połowa lat 90. to w Polsce czas wzmożonej walki między neonazistami a subkulturami alternatywnymi (hardcore, punk, metal). Koncerty punkowe były niejednokrotnie atakowane przez grupy nazi-skinów. Wtedy też istotną postawą jednoczącą kontrkulturę stał się antyfaszyzm, który towarzyszył zagranicznym punk rockowcom już od wczesnych lat. Głoszenie sprzeciwu wobec ideologii faszystowskiej i nazistowskiej ma swoje korzenie w ruchach lewicowych z początku XX wieku, takich jak Arditi del Popolo (Włochy), Antifa (Niemcy) i Brygady Międzynarodowe (Hiszpania). W subkulturze punkowej najbardziej rozpowszechniły się oddolne ruchy antyfaszystowskie kontynuujące tradycję Antify. Ruch ten zaczął rozpowszechniać informacje o działających organizacjach faszyzujących i neonazistowskich, prowadzić akcje o charakterze antyrasistowskim i antyhomofobicznym (pikiety, demonstracje), jak również doprowadzał do konfrontacji fizycznej z przedstawicielami wrogiej ideologii. Członkowie Antify zajmowali się ochroną koncertów punkowych przed atakami nazi-skinów, dzięki czemu młodzież mogła uczestniczyć w tego typu wydarzeniach bez obawy o swoje zdrowie i życie. Od tamtej pory postawa antyfaszystowska stała się nieodłącznym elementem hc/punka. Akcja antyfaszystowska działa na zasadach oddolnego ruchu, bez hierarchicznej struktury i centrali. Lokalnie działające grupy są od siebie niezależne i cechują się pełną autonomią. Oprócz walki ze skrajną prawicą i wszelkimi przejawami dyskryminacji aktywiści Antify biorą też udział np. w blokadach eksmisji.
W późniejszym okresie zaczęły pojawiać się także inne kapele określające się mianem sXe lub sympatyzujące z tą ideą, np. Awake, Angelreich, Iron To Gold, Regres, ThugxLife, Outbound, Pain Runs Deep, Pure, Respect, Sunrise, X’s Always Win, Vicious Reality i inne. W roku 2011 Cymeon X reaktywował się, w międzyczasie osiągając miano kultowej grupy. Tego samego roku wydał album „Pokonać Samego Siebie” i ruszył w trasę koncertową po Polsce z Regresem i ThugxLife. W 2014 roku wydał kolejną płytę pt. „Animal Friendly”, której tematem przewodnim była walka o prawa zwierząt i wegetarianizm/weganizm. Trasa koncertowa promująca nowe wydawnictwo wzbogacona była o prezentacje i wykłady Stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz byłego wokalisty zespołu – Dominika Włodarkiewicza, propagującego łączenie diety roślinnej z bieganiem.
Czasy współczesne
Na przestrzeni lat ruch straight edge stracił nieco na popularności, wiele zespołów aktywnych w latach 90. rozpadło się, a ich członkowie niejednokrotnie odeszli od idei życia bez używek. Nurt hardline przestał w zasadzie istnieć, ograniczając się do pojedynczych przypadków, zaś gangi straight edge’owe w większości ograniczyły swoje działania. Jednak to nie oznacza, że sXe zaniknął. Obecnie dominującym nurtem ruchu jest ten promujący pozytywne wartości, z którymi związane są zespoły posicore’owe, np. Good Clean Fun, w dalszym ciągu istniejące 7 Seconds, Bane, Champion, H2O, xLooking Forwardx, reaktywowane Gorilla Biscuits, Rise Against, Down To Nothing i wiele innych. Kilka lat temu popularność zyskały zespoły reprezentujące modern hardcore – Verse, Have Heart, The Effort, które w swoich tekstach zawarły wartości humanistyczne, nawoływanie do respektowania praw człowieka, dbanie o swoją społeczność lokalną itp., nie zapominając przy tym o podejmowaniu tematyki uzależnień i cierpienia zwierząt. Współczesny straight edge promuje więc pełną abstynencję, wyzwolenie zwierząt, weganizm i wegetarianizm, walkę o prawa człowieka, tolerancję dla mniejszości narodowych, religijnych i seksualnych, do tego sprzeciwia się wszelkim przejawom dyskryminacji, rasizmu, homofobii, przemocy, konsumpcjonizmowi, militaryzacji państwa itp. Straight edge’owcy angażują się w akcje, które są popularne na całej scenie hardcore punk, tzn.: Food Not Bombs (Jedzenie Zamiast Bomb) – wydawanie darmowych, wegańskich posiłków bezdomnym i potrzebującym jako forma sprzeciwu wobec finansowania przez państwo zbrojeń, pomimo w dalszym ciągu istniejącego problemu głodu; akcje świadomościowe (demonstracje, wykłady, prelekcje, wyświetlanie filmów) uwrażliwiające na przykłady niesprawiedliwości na świecie, organizacja koncertów (często o charakterze charytatywnym), promocja ekologicznego stylu życia, akcje animalistyczne (bojkot korporacji testujących swoje produkty na zwierzętach, zbiórki pieniędzy, pokarmu, koców dla schronisk) oraz działalność antyfaszystowska w ramach Antify.
Straight edge, początkowo jako jedynie indywidualna postawa, zmienił się w ruch kontrkulturowy, istniejący w ramach subkultury hardcore punkowej i działający na całym świecie. Przeszedł wiele zmian i modyfikacji, by w dalszym ciągu, po ponad 30 latach od powstania, inspirować młodzież. Pomimo licznych kontrowersji i nadinterpretacji jego zasad, istnieje wiele świadectw dotyczących tego, jak ta idea pomogła ludziom w walce z uzależnieniami (własnymi bądź członków najbliższego otoczenia), nadała cel życiu, zachęciła do większego aktywizmu w sprawy społeczne i polityczne. Wypromowała także zdrowszy tryb życia oraz świadome odżywianie się. Wbrew pamiętającemu jeszcze lata 90. stereotypowi agresywnego i bojowo nastawionego straight edge’owca liczne badania pokazują, że zdecydowana większość wyznawców filozofii to pokojowo nastawieni ludzie. W obecnej formie ruch wyraźnie podkreśla potrzebę tolerancji, zwalczania stereotypów, ignorancji i uprzedzeń.
~Mn (#2, jesień 2015)





Obsługiwane przez usługę Blogger .