Strona jest obsługiwana przez - Kasyno online

XWNZX

XWNZX

Dariusz "Expert" Eckert / Ustawa o Młodzieży

Zespół Ustawa o Młodzieży powstał w Krakowie około roku 1985/1986. Był to pierwszy polski zespół utożsamiający się z ideą straight edge. Mimo iż zespół nic nie nagrał w studio i nie istniał zbyt długo zapisał się na stałe w historii polskiego hardcore punka. Nie tylko jako pionierzy sXe hardcore’u, ale przede wszystkim jako jeden z pierwszych zespołów z Polski grających szybki hardcore obok takich kapel jak The Corpse czy Nadzór. Do dzisiaj nie pozostało wiele świadectw dawnej świetności zespołu. Jedynym istniejącym nagraniem jest kaseta live z koncertu w Wodzisławiu Śląskim z 1988 roku. Na początku lat 90. zespół zakończył swoją działalność. Jakiś czas temu napisałem do Ex-Perta, znanego jako wokalista Inkwizycji, niegdysiejszego wokalisty UoM-u, celem zadania mu kilku pytań na temat tego zespołu. Nie pozostaje mi już nic, jak zaprosić was do lektury poniższego wywiadu. ~Jk

W czasach przed powstaniem Ustawy o Młodzieży idea straight edge nie była zbyt popularna w Polsce, a środowisko SE jako takie nie istniało. W jaki sposób zapoznałeś się z ideą sXe? Czy w twoim przypadku decyzja o odrzuceniu używek została podjęta po zapoznaniu się z tą ideą czy przed?
Nigdy nie podobało mi się nurkowanie bez pamięci w jakiekolwiek używki.  Zwłaszcza te, które odbierały świadomość i wolę. I chociaż zdarzało mi się czasem wypić, to zawsze to było kontrolne. Żebym się chciał napić, musiały się złożyć trzy składniki: czas, z kim i za co. I zawsze to ja piłem alkohol, a nie alkohol mnie. A moje przyjście do UoM i zapoznanie się z ideą sXe dzięki Petarowi po prostu się ustaliło w konkrety.

Jak ludzie na koncertach reagowali na propagowane przez was idee? Czy część osób zachowywała się agresywnie w stosunku do was z tego powodu?
Ludzie reagowali różnie. To było niedowierzanie, zaciekawienie, chęć poznania. Czasem dyskusja. Nigdy nie spotkaliśmy się z jakimkolwiek objawem agresji. Czasem było to pokpiwanie, czasem lekceważenie, ale rzadko. Przynajmniej w oczy.

Pamiętasz może, w którym roku dołączyłeś do Ustawy o Młodzieży?
Dokładnie nie pamiętam, ale to mogło być w '85 albo '86.

Czy wszyscy członkowie UoM byli straight edge w czasach twojej działalności w zespole?
Z tym było różnie. Petar był ortodoksem, ja przez pewien czas też, Żółw i Jacek mniej, ale też. Nawet jeżeli nie byli, to wszyscy się zgadzaliśmy z tą ideą. Widzieliśmy, jak beznadzieja schyłku komuny i dosłownie pojęte „no future” wysyłają do rynsztoka wartościowych ludzi. Funkcjonował model zachlewania się do nieprzytomności, kleje, polska heroina... Trzeba było przegiąć jak najostrzej w drugą stronę, żeby spektrum możliwości się poszerzyło. Wtedy środek zaczynał plasować się gdzie indziej.

Czy czujesz się jednym z prekursorów czegoś, co później przybrało charakter lokalnie wielkiej rzeczy? Czy twoim zdaniem to UoM zaszczepiła straight edge na polskiej scenie punk?
Nie mam ambicji bycia prekursorem i nie wypinam klaty po ordery. Wszelkie zasługi w tej materii to bez wątpienia Petar. Był prekursorem, orędownikiem i krzewicielem. Nie chce mi się kłócić, kto w tej materii był pierwszy, bo w ogóle nie o to chodzi. To nie wyścig. W czasie mojego funkcjonowania w UoM spotkaliśmy już kilka kapel se, ale ta idea przeciekała do Polski wieloma ścieżkami. To mogła, ale nie musiała być nasza zasługa.

Czy były to polskie kapele? Pamiętasz może którąś z ich nazw?
Nie wiem, czy zagraniczne, z którymi graliśmy, były sXe. A co do kapel polskich... często spotykaliśmy się z ludźmi, którzy byli w tym i mocno deklarowali, ale niekoniecznie była to cała kapela, a może też i były kapele niosące to na sztandarach. Ale jak to często bywa, jeżeli następuje przerost ideologii nad umiejętnościami albo ktoś uważa, że muzyka jest drugorzędna względem idei, dość szybko znika ze sceny. Poza tym to było ze 30 lat temu, po prostu nie pamiętam.

Obecnie na rodzimej scenie sXe utożsamiane jest ściśle z wegetarianizmem/weganizmem. Jaki był wtedy wasz stosunek do praw zwierząt? Ilu z was było wtedy wegetarianami/weganami?
Samo sXe było w polskiej rzeczywistości takim szokiem kulturowym, że wege było na drugim planie. Nie że mniej ważne, ale mniej kontrowersyjne. Nie byliśmy zaangażowani bezpośrednio, ale popieraliśmy i sympatyzowaliśmy ze wszystkimi ruchami broniącymi praw zwierząt (do dziś zresztą). I zdarzało mi się brać udział w kilku bezpośrednich akcjach.  Ale mimo szacunku do tych sposobów życia wege nie byliśmy.

UoM była jedną z pierwszych polskich kapel hardcore/punk utożsamiających się z ideą DIY. Czy w Krakowie i okolicach istniało więcej takich kapel?
Raczej nie pamiętam nikogo takiego.

UoM grał w wielu składach różniących się całkowicie poza osobą Petara. Skład, w którym grałeś Ty, zagrał najwięcej koncertów i to w tym składzie Ustawa zapadła w pamięć większości scenersów. Czy rotacja w zespole wynikała z trudnego charakteru Petara? Czy trudność w porozumiewaniu się z „liderem” zespołu sprawiła, że Ty i kilka innych osób z UoM-u postanowiliście się odłączyć i założyć Inkwizycję?
Pisałem już o tym wielokrotnie. Ta sytuacja tak już obrosła legendami i plotkami, że sam z trudem odnajduję rzeczywistość. Czasem nawet sam mam ochotę pisać alternatywne historie. Nie chcę tu już epatować dowcipnymi anegdotami, ale fakt pozostaje faktem, że bezkompromisowość Petara zaczęła przybierać tak karykaturalne formy, że nie dało się funkcjonować  w jakimkolwiek wspólnym przedsięwzięciu. Sytuacja narastała coraz bardziej, a po kolejnej akcji, dziejącej się na długiej i uciążliwej trasie, doszliśmy do wniosku, że to jest nie do zniesienia (sposób funkcjonowania na tej trasie). I przerywamy. Ale tylko tę trasę, a nie działanie kapeli. Na co Petar uniósł się ambicją i stwierdził, że rozwiązuje zespół. Jestem mu za to wdzięczny, bo inaczej pewnie wrócilibyśmy i chcieli naprawiać coś, co już było nienaprawialne. Wtedy wszyscy we trzech postanowiliśmy dobrać basistę i grać dalej.

Po powstaniu Inkwizycji Ustawa grała jeszcze przez parę lat. Wiesz może, kiedy nastąpił definitywny koniec UoM?
Ciężko mi powiedzieć, bo nie interesowałem się tym aż tak. Tym bardziej że pod koniec to było jakieś kuriozum – Petar ściągał do kapeli jakichś ludzi z kosmosu, z kompletnie innej bajki, a nawet takich, z których poprzednio kpił, pluł na nich i zwalczał. Jako pijaków, narkomanów i durniów. Mając w dużej mierze rację. Pierwsze składy po naszym odejściu to byli fajni ludzie, często ich znaliśmy wcześniej albo poznawali w trakcie. Mimo że nastawiał ich i wszystkich dookoła przeciw nam. Z Petarem było już coraz gorzej i ludzie po chwili funkcjonowania z nim w kapeli uciekali w popłochu. Tak jak perkusista, który uciekł… do nas.

Po tym, jak rozeszły się wasze drogi z Petarem, udzielałeś się w kapeli Mykka 100 (czyt. Mykka Setka). Z tego, co mi wiadomo, coverowaliście klasyczne kapele sXe hc, w tym Slapshota. Opowiedz nam coś więcej na temat tej kapeli. Czy doprawdy graliście same covery? Istnieją jakieś nagrania tego zespołu?
Nieprawda. Mykka100 (albo McK100) działała równolegle z UoM i to też był pomysł Petara. To był skład UoM  i graliśmy covery. Chyba tylko jeden numer był nasz (Petara) - „I Hate N.Y.”. Graliśmy Ramones, Slapshot, Motorhead, DRI, nie pamiętam wszystkich. To była świetna szkoła grania i doskonała zabawa. Gdzieś po sieci krąży nagranie. Słyszałem je raz i o raz za dużo. Jakość jest straszna...

Zanim powstała Ustawa, śpiewałeś w kapeli Gonokok. Jak doszło do zawiązania tego składu i w jakich okolicznościach doszło do zakończenia jej działalności. Jaką muzykę grał Gonokok? Czy można usłyszeć gdzieś jakiekolwiek nagrania?
Tę kapelę założyliśmy z trójką przyjaciół - ja, Hipis i Wodzu. To chyba był '81. Nikt nic nie umiał i to było w sam raz tyle, by móc założyć kapelę punk. Nie mieliśmy instrumentów ani miejsca do grania i tułaliśmy się po różnych domach kultury, aż poznaliśmy Edka. Edek miał z bratem (który był wtedy w wojsku) weselny zespół, sprzęt i miejsce do grania w chałupie. Był otwartym i poszukującym gościem. Zaczęliśmy razem grać i wtedy jakoś ruszyliśmy do przodu. A już najbardziej, gdy wrócił Marek, brat Edka. Późniejsza gitara, kompozytor i wieloletnia podpora Inkwizycji. Graliśmy jakieś straszne rzeczy, określaliśmy to jako muzykę psychodeliryczną; to były poszukiwania bardziej w stronę Butthole Surfers, Sonic Youth czy Residents. I bardziej tymi „poszukiwaniami”  przykrywaliśmy braki w umiejętnościach  i w sprzęcie. Np. gitara stroiła tylko w jednej pozycji, a bas nie miał kilku progów... Odszedłem z Gonokoku, bo nie mogłem już znieść konfliktu z Wodzem. Miał ambicje liderowania i torpedował każdy pomysł, a jak nie, to robił taką łaskę, że odechciewało się grać. Albo nie przychodził na próbę. Wiec gdy dostałem propozycję do świetnie zorganizowanej i rozpędzonej kapeli, (UoM) w której wszyscy chcą grać, nie zastanawiałem się długo. Gonokok, po uwolnieniu od mojej osoby, czyli objęciu liderowania przez Wodza, pograł jeszcze kilka miesięcy i zdechł. Na koncertach to, co graliśmy, nawet robiło wrażenie i gdyby to nagrać, może nie byłoby takie złe, ale te nagrania, które gdzieś tam są, powinny mieć naklejkę, że minister zdrowia ostrzega...

Podczas koncertu na 25-lecie Inkwizycji graliście piosenkę pt. „Jestem” Ustawy o Młodzieży. Nie miałeś nigdy pomysłu na to, by przypomnieć o tym zespole w postaci czegoś więcej niż zagrania jednej piosenki? Np. jako cały secie koncertowy lub wydawnictwo wyłącznie z utworami UoM?
I tu wracamy do postaci Petara. Ja bym był bardzo chętny. Ale on ma już w głowie wizję świata, gdzie wszyscy przeciw niemu knują, usiłują go oszukać, okraść i odebrać  należną mu chwałę. Było kilka poważnych propozycji, ale zawsze, jeżeli w ogóle zaczynał rozmowy, to obwarowywał to takimi rygorami, że każdemu entuzjaście wszystko opadało i dawał spokój. Zaczął sobie uzurpować wszelkie prawa do wszystkiego, co było grane w tej kapeli. Fakt, że większość była jego, ale dużo kompozycji było Żółwia. Kiedyś wykonanie tegoż numeru zamieściliśmy na YT. Dostałem list od osoby poproszonej przez Petara, że on kategorycznie żąda, by to usunąć, gdyż to on jest autorem. Nie zgadza się też na wykonywanie tego na koncertach, gdyż w przeciwnym razie, cytuję: „grożą nam poważne konsekwencje prawne”... Pomijam już absurd całej sytuacji, ale nawet nie stać go było, by napisać osobiście. Oczywiście czasem wykonujemy ten numer, bo zrobiliśmy z tego całkiem udatny dowcip muzyczny, powtarzając tekst w kilku egzotycznych językach, ale wtedy zawsze przed numerem z operetkową emfazą informujemy widzów o autorstwie i dlaczego ich o tym informujemy (gdyż grożą nam...) i pozdrawiamy go bardzo serdecznie.

Wasze piosenki na przestrzeni lat coverowało wiele kapel takich jak Castet czy Apatia. Mimo że Ustawa o Młodzieży to kapela na dzień dzisiejszy lekko zapomniana, cały czas jako pierwszy polski zespół straight edge posiada pewien status legendy. Zgadzasz się z tymi słowami? Jaka była twoja reakcja na te covery w wykonaniu kapel funkcjonujących 20-30 lat po UoM?
Trochę mi niezręcznie odpowiadać na to pytanie, bo wprawdzie przyczyniłem się do pozycji UoM, to jednak główne zasługi powinien brać Petar. Jak by to nie brzmiało o liderze kapeli sXe – to on był spiritus movens tej kapeli. Moje były tam trzy numery. Wzięte zresztą do Inkwizycji. I wiem, że jego reakcje na te covery były raczej niechętne albo absurdalne – kazał sobie zapłacić... Ja się oczywiście bardzo cieszyłem. Tak jak się cieszę, gdy jakaś kapela chce wykonać jakikolwiek utwór, w którym miałem udział. Oczywiście jeżeli jest to kapela z dupy, jakiś pop czy inne gówno, to albo niech płacą, albo w ogóle niech spierdalają. Ale jeżeli jest to szeroko pojęty punk...

Czy wszystkie teksty Ustawy pisał Petar? Podobno to on nauczył ciebie pisać teksty w takim stylu, w jakim napisane są teksty Inkwizycji.
W UoM były moje kawałki: „Stwórcy”, „Komunikaty” i „Sinoszary”. Tak jak mówiłem, przeszły ze mną do Inkwizycji. Reszta tekstów była Petara. To były bardzo dobre teksty. I fakt - to on pokazał mi, jak się to robi dobrze. Wcześniej „siedmiokroć zabijałem trupa”, czyli powtarzałem banały i oczywistości, większość grzechów tekstów zaangażowanych. No i miały objętość podania na kartce kancelaryjnej. Przynosiłem mu tekst (do czego zachęcał) i siadaliśmy nad nim. I jak mądry nauczyciel pokazywał błędy i sugerował kierunki. Za takim Petarem czasem tęsknię...

W roku 1986, kiedy Ustawa zaczynała grać, mało kapel na rodzimej scenie było podobnych wam stylistycznie. Jakie kapele były dla was głównymi inspiracjami? Jaka była dostępność nagrań amerykańskich zespołów hardcore w tamtych latach?
Petar przynosił wówczas całą masę kapel hc, głównie z USA. Słuchaliśmy tego namiętnie. Ich zaletą była wściekła energia i dobre wykonanie, a (dla mnie) wadą – zupełna nierozróżnialność. Teraz w pamięci nie mam już żadnych nazw. Pewnie gdybym się skupił...

Ile w przybliżeniu koncertów zagrał zespół z tobą w składzie?
Pojęcia nie mam! Nikt tego nie liczył, ale tak myślę że ze 30 by się uzbierało...

W roku 1988 wydaliście kasetę z materiałem zarejestrowanym podczas koncertu w Wodzisławiu Śląskim, która później w roku 1999 została nieoficjalnie wznowiona pod tytułem „Informacja” pod labelem Red Culture. Dlaczego jest to jedyne wydawnictwo zespołu?
Nic nie wiem o żadnym wydaniu. Jeżeli ta kaseta wyszła, to chyba albo nie w tym roku co piszesz, albo bez wiedzy Petara. Tak w '88, jak i w '99. A dlaczego byłoby to jedyne? Petar nawet zdjęcia z kapelą porywał i nawet nam nie udostępniał. A jeżeli ktokolwiek gdziekolwiek by taką fotkę udostępnił, to już był dym. Zapytaj Nastiego z ID – Petar ma swoiste pojęcie autorstwa zdjęcia – jeżeli na nim jest – to znaczy, że jest autorem i ma wszelkie prawa. A jeżeli nie, to „grożą ci poważne konsekwencje prawne”. Można go wyśmiać, można się szarpać. To dotyczy tylko pojedynczego zdjęcia, a ty pytasz o wydawnictwa muzyczne...

Jakiś czas temu Refuse Records ogłosiło wznowienie dema UoM na winylu. Dlaczego wydawnictwo ostatecznie nie ujrzało światła dziennego? Czy to wydawnictwo było z tobą konsultowane?
Ze mną nie było konsultowane, ale ja jestem w tym najmniejszym problemem. Po pierwsze Petar był liderem, autorem prawie wszystkich tekstów i większości muzyki, więc to brak jego zgody był główną przeszkodą. Po drugie – jeżeli o mnie chodzi - zgodziłbym się z radością!

Czy chciałbyś coś jeszcze dodać na koniec?
Jaki koniec?! Cały czas działamy! A tak serio, to mam nadzieję, że to już ostatni wywiad o UoM. Wolałbym gadać o rzeczach które przed nami!

(#4, lato 2017)
Obsługiwane przez usługę Blogger .