Strona jest obsługiwana przez - Kasyno online

XWNZX

XWNZX

Mojapołowa – 2016

Co niektórym mogło się wydawać, że projekt pt. „mojapołowa” to twór dość efemeryczny, skazany na jedno/dwa wydawnictwa i szybki rozpad. No bo ile można ciągnąć ten sam koncept? A tu proszę! Nie dość, że chłopaki nie zakończyli działalności, to jeszcze wydają kolejną epkę. Osobiście mam nadzieję, że to już będzie taka tradycja – z każdym kolejnym rokiem nowa płyta. Żarty żartami, ale trzeba przyznać jedno – nie ma tu rozmieniania się na drobne. W dalszym ciągu przewijają się motywy relacji międzyludzkich, pozycji kobiety w społeczeństwie i to charakterystyczne dla kapeli ujęcie biologii, od której człowiek nie może uciec, choćby chciał. Jeśli mowa o wspomnianych relacjach, to są przedstawiane w wydaniu mocno skrzywionym i o patologicznym zabarwieniu. Nie uświadczysz tu szczęśliwych historii miłosnych. Żeby jednak nie paść od stęchłego powietrza monotematyczności, nowy album to otwarcie się na szereg innych tematów. Jest chociażby ciekawie ujęty problem kapitalizmu i negatywnych konsekwencji tego systemu. Z antyreligijnym wydźwiękiem też już można się było spotkać na wcześniejszych wydawnictwach, tutaj jest lekko nakreślony. W dalszym ciągu nie można odmówić zespołowi oryginalności, czy to w kontekście tekstów, czy też brzmienia. Forma owych tekstów nie straciła nic ze swojego dotychczasowego, poetyckiego zacięcia. Oczywiście nikt z kapeli do bycia poetą się nie przyzna. Pojawiają się też z drugiej strony głosy, że to najzwyklejsza grafomania, ale pokażcie mi na scenie drugi taki zespół, który dzięki operowaniu metaforami i niedopowiedzeniami stworzył wokół siebie tak specyficzny klimat! Muzycznie także jest ciekawie. Zdążyłem się już przyzwyczaić do tego, że z mojąpołową nigdy nic nie jest oczywiste i pewne. Struktury kawałków są mocno połamane, odbiegające od schematów, a tempa zmieniają się bezustannie. Chłopaki mają też dobre patenty na przejścia, jak np. w kawałku „Śmierć na chorągwi” – co się tam odpierdala, wegański miód po prostu! Jest wkurw, miotająca się energia, wszystko, czego potrzeba w emocjonalnym punku. Powinno się też spodobać twardzielom, którzy za żadne skarby nie przyznaliby się do słuchania emo.
~Mn (#3, wiosna 2016)
Obsługiwane przez usługę Blogger .